poniedziałek, 17 grudnia 2018

Powiększyła się nam rodzina!

Nie planowaliśmy tego. Tydzień po śmierci Piki przeglądając internet zobaczyliśmy dwa szare maluszki do adopcji.

Padło jedno pytanie? Bierzemy te słodziaki? I od razu padły takie same odpowiedzi TAAAAAK!
Lusia i Rysiek, bo tak je nazwaliśmy są z nami już prawie 3 miesiące. Ich wiek oszacowaliśmy na około 5 miesięcy. Rosną jak na drożdżach i bardzo łobuzują. Najważniejsze, że Shledon - pan domu prawie je zaakceptował. Czasem palnie je łapką ale zawsze bez pazurków :)

Zobaczcie jak wyglądają nasze szaraczki...niczym z reklamy łiskasa :) prawda?












czwartek, 27 września 2018

Zegnaj nasza Pikuszko

Po długiej chorobie nasza kochana Pika odeszła za tęczowy most...

Dziękujemy ci kochana, że napełniałaś radością nasze życie. Zostaniesz na zawsze w naszej pamięci... Ostatnie dni to były nagłe wahania stanu zdrowia Pikuszki. Jednego dnia chodziła innego nawet głowy nie miała siły podnieść. A wszystko zaczęło się też nagle z dnia na dzień w święta wielkanocne jak w jej oczku pojawił się wylew.

Potem w drugim... i kituszka oślepła. Weterynarz dał masę zastrzyków, a potem kotka co dziennie dostawała leki na nadciśnienie i krewka z oka jednego zeszła to potem w drugim się pojawiła. I tak było różnie. Chodziła po domku nie widząc na swoje oczęta. A może coś tam jakieś światełko widziała.


I tak funkcjonowała do 20 września 2018 roku. Wtedy to nagle z dnia na dzień opadła z sił... nie chciała jeść. Dostawała płyny, miała apetyt ale nie mogła nić zjeść. Musiałem jej "wpychać" głębiej w pyszczek jedzonko i wtedy chętnie łykała. Ostatnie kilka dni nic nie jadła i nie piła prawie...
Eh...nie będę opisywał jej ostatnich chwil życia... ale do końca byliśmy z nią... głaszcząc ją po główce i mówiąc do niej dostawała kroplóweczki. Dziś postanowiliśmy oszczędzić jej dalszych cierpień.




Żegnaj najmilsza Pikuszko. ~~~~~~~~

piątek, 21 marca 2014

Po długiej przerwie...

Witajcie! Po dłuższej nieobecności zabieram się do uzupełnienia postów z Sheldonem i Piką! 

Kilka słów o nich...
A więc kotki mają się dobrze. Nie chorują. Nadal Piką nie akceptuje Sheldona i buczy na niego :)
A Sheldon jak to Sheldon chce się z nią bawić i zaczają się w krzakach i skacze na nią... 
Zima była krótka ale śniegu nie brakowało :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Co dalej?

Pika zakończyła serię zastrzyków. Biedaczka miała ich około 20. Teraz czuje się lepiej, ale nadal trochę słychać w nosku, że oddycha jej się ciężej. Weterynarz kazał ją obserwować. Jeśli stan się pogorszy będzie musiała brać tabletki. Pozostaje nam czekać i dbać o nią.

A co na to Pika? Wydaje się, że już zapomniała o wszystkim. Na dowód mam zdjęcie na którym ćwiczy jogę. ;)


poniedziałek, 14 stycznia 2013

Po wizycie

Dziś byliśmy u weterynarza. Pika dostała kolejne zastrzyki. Na szczęście czuje się trochę lepiej. Kolejną wizytę mamy w środę i wtedy dostanie ostatnią serię zastrzyków i weterynarz da nam tabletki. Jeśli będzie się po nich dobrze czuła to wszystko będzie w porządku.
Dziękujemy wszystkim przyjaciołom za wsparcie. Kochamy Was! ♥

sobota, 12 stycznia 2013

Złe wieści


Niestety nie mamy dobrych wieści. Wczoraj zauważyliśmy, że Pika ciężko oddycha. Dziś pojechaliśmy do weterynarza sprawdzić co się dzieje. Jeszcze nie mamy końcowej diagnozy. Opcje są dwie, albo Pika ma chore serce, albo infekcje. Podobno w tym roku nasz doktor spotkał się z kilkoma przypadkami infekcji, które przebiegały bez temperatury. Weterynarz osłuchał jej serduszko i niestety były szmery. Dostała 3 zastrzyki i na kolejną wizytę mamy przyjechać w poniedziałek. Jeśli leki nie będą na nią działały to będziemy musieli zrobić jej prześwietlenie żeby sprawdzić czy to serce i co dokładnie się z nim dzieje. 

W drodze powrotnej Pika nasikała do transportera. Pewnie ze strachu bo dziś było wielu pacjentów a co za tym idzie dużo zapachów. Przed nami w gabinecie był inny kotek i płakał przeraźliwie. Gdy przyszło do zastrzyku to pomocnicy poszli po rękawice żeby móc go utrzymać. Krzyczał tak głośno, że zdenerwował naszą Pikę. 
Natomiast nasza Pika była bardzo dzielna i dała dobie zmierzyć temperaturę bez problemów. Przy drugim zastrzyku tylko cicho pisnęła. 

Trzymajcie kciuki za Pikę. W poniedziałek damy znać jak przebiegła kolejna wizyta u weterynarza.

Pika teraz leży na swoim kocyku i odpoczywa.

piątek, 11 stycznia 2013

Co u nas?


W sumie nie wydarzyło się nic ciekawego. Pika postanowiła, że prześpi całą zimę. Sheldon już ma dosyć takiej pogody bo łapki mu marzną i nie może długo biegać na zewnątrz.

---

Dziś dotarła do nas straszna wiadomość. Najpierw się ucieszyliśmy bo znalazłam w skrzynce maila od Pauli, że nasza paczka dotarła do Savannah. Niestety nie spodziewaliśmy się, że dotarła w takim stanie. :/
W paczce były tylko dwie zabawki!!!
Coś okropnego. Wysłaliśmy jeszcze laserową zabawkę, piłeczki, myszki i breloczki ze zdjęciem kici dla rodziców. ;( 
Podejrzewam, że celnicy przegrzebali paczkę i zabrali to wszystko. Ale powiedzcie mi co mogło być tam takiego, że to zabrali. Może kocimiętka nie jest legalna....

niedziela, 30 grudnia 2012

Tak jak babcia

Sheldon nauczył się tak jak Pika wkradać się pod koce i kołdry. Wcale mu się nie dziwię, że woli grzać się w takim 'namiocie' niż biegać po podwórku.


Muszę się pożalić na pocztę. Pod koniec listopada wysłałam listem poleconym paczkę do USA i do dziś nie dotarła. Najbardziej denerwuje mnie to, że paczka tydzień krążyła po Polsce zanim wysłano ją zagranicę. :/
Daje im czas do 7 stycznia a potem ruszam na pocztę.